czwartek, 24 lipca 2014

II-Nic po prostu życie




Ona  różne ma imiona
Jedni wołają ją 'miłość'
Inni 'zgaga pieprzona'




Piątek kolejny dzień tygodnia. Budzi mnie dzwięk mojego budzika. Niechętnie zwlekam się z łózka i kieruję się do łazienki. Biorę zimny prysznic. Zimna woda orzeżwia mnie powodując na moim ciele tak zwaną gęsią skórkę. Ubieram się w zwykłe szare dresy. Swoje kroki kieruję do kuchni, robię sobie poranną kawę i zasiadam przed telewizorem. Oglądam powtórkę meczu. Do moich uszu dobiega dzwięk dzwonka do drzwi. Wstaje z kremowej kanapy i idę je otworzyć. W nich stoisz Ty. Jestem zaskoczony Twoją osobą w moim mieszkaniu.
-Co Ty tu robisz?- pytam Ciebie z wyrzutem.
-Przyszłam o nas walczyć- odpowiadasz mi tak zwyczajnie.
-Na już nie ma.
Zamykam Ci drzwi przed nosem i wracam przed telewizor, nie mogę skupić się na niczym. Biore do reki torbę stojacą w korytarzu i ruszam na halę. Jestem pierwszy, chwytam piłkę i ćwiczę zagrywkę. Tylko pasja trzyma mnie przy zyciu. Siatkówka, która jest dla mnie wszystkim. Dla innych to zwykły kawałek siatki i boisko. Dla mnie to miejsce gdzie zalicza się zwloty i upadki, porażki i zwycięstwa. Obdarte kolana to codzienność. Kibice zebrani na hali potrafią Cię tak zmobilizować, że dajesz z siebie więcej niż możesz, pokonujesz własne słabości. Udowadniasz sobie, że potrafisz. Trening rozpoczyna isę, na hali panuje wysmienita atmosfera. Chociaż na chwilę mogę oderwać się od własnych problemów. W końcu trening dobiega końca biorę prysznic i wychodzę z hali wraz z kolegami. Nagle dostrzegam Ciebie siedzacą na schodach. Wpatrującą się pustym wzrokiem gdzieś w dal. W ustach nzow trzymasz papierosa.
-Mówiłem Ci, żebyś tego nie robiła-kolejny raz wyciągam Ci go z ust.
- Co się stało?- pytam Ciebie chwytając jednocześnie za podbródek i unosząc Twoją głowę do góry.
-Nic po prostu życie- odpowiadasz mi spuszcajać przy tym głowę. Na twoich policzkach dostrzegam pojedyncze łzy. Ocieram je kciukiem. Siadam koło Ciebie. Panuje cisza. Słychać tylko nasze niespokojne oddechy.
-Po co wtedy do mnie podszedłeś- jako pierwsza przerywasz cisze między nami.
- Bo widziałem w tobie ten smutek, który teraz jest we mnie.- odpowiadam Ci chwytając Ciebie za reke. Siedzimy tak przez dłuższą chwilę i spoglądamy w gwiazdy.
-Jestem Eliza- przedstawiasz mi się ściskając bardziej moją dłoń.
- Ja jestem Piotrek, ale to chyba wiesz.
Zerkasz nerwowo na zegarek. Po chwili puszczasz moją dłoń i wstajesz z zimnego betonu.
-muszę już isć- informujesz mnie.
- Odwiozę Ciebie.
Wsiadamy do mojego auta. Droge do Twojego mieszkania pokonujemy w ciszy. Ty wpatrzona jesteś w ulice. Po kilkunastu minutach jesteśmy pod Twoim blokiem. Wysiadasz z mojego samochodu. Kierujesz się w stronę drzwi. Podbiegam do Ciebie chwytając za ramię.
-Dasz mi swój numer telefonu- pytam z nadzieją, ze odpowiedz mi twierdząco.
Po kilku minutach mam już zapisany Twój nr telefonu. Wsiadam do swojego auta i ruszam w stronę swojego mieszkania.


Nigdy wcześniej o miłości pojęcia nie miałam,
wszystko się zmieniło gdy Ciebie poznałam.




*pespektywa Elizy.
Wchodzę do domu. Panuje tam mrok. Rodzice są w pracy. Zresztą kolejny wieczór. Znów wyciągam album ze starymi zdjęciami siadam na parapecie i przeglądam stare fotografie. Jestem na nich ja I ty. Zabawy na sianie, łowienie ryb w jeziorze, wycieczki rowerowe. Smak dzieciństwa. Na moich rozpalonych policzkach znów pojawiły się łzy. Dwa lata już mineło a te blizny znowu bolą i nie chcą się goić. Umierałeś na tym chodniku, a nikt Ci nie pomogł. Żałuję ,ze nie poszłam wtedy z Tobą może ja bylam już tam na gorze, a nie Ty. Czuję Twoją obecnośc pomagasz mi w tym moim pokręconym zyciu. Zamykam album i odstawiam na półkę. Powolnym korkiem udaję się do łazienki. Zmywam z siebie brudy dzisiejszego dnia. Ubieram się w piżame i człapie do pokoju. Zanurzam się w pościeli i próbuję zasnąć. Rozmyślam nad dzisiejszym dniem i spotkaniu z Tobą. Znowu do mnie podszedłeś tak bezinteresownie. Chwyciłeś mnie za dloń i siedziałeś ze mną nie wymieniliśmy ze sobą duzo zdań, ale czułam się tak jakbyśmy znali się od dziecka. Twoje oczy były przepełnione smutkiem i bólem. Przy Tobie czuję się bezpiecznie. Zasypiam z uśmiechem na twarzy.
Budzą mnie promienie słoneczne padające do mojego pokoju przez nie dosunietą roletę. Przecieram zmęczone oczy i patrzę na telefon. Mam jedną nieodebraną wiadomość. Przejeżdżam po ekranie. Na wyświetlaczu widnieje tekst „Miłego dnia. Piotrek” Na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Ubieram kapcie i udaję się do łazienki. Do moich uszu dobiega dzwięk telefonu. Biegne przez całe mieszkanie.
-Słucham?
-Cześć Eliza, to ja Piotrek- słyszę Twój głos w słuchawce.
- O czesć!
- Masz jakieś plany na wieczór?- pytasz mnie.
-Nie- odpowiadam Ci obojętnie.
- A co powiesz na kino?-
-Jasne
Zegnam się z Tobą i wracam do zaczętych czynności.



Z kimś, z kimś takim jak Ty
Na koniec świata mogę iść...



I JEST DRUGO ROZDZIAŁ.
Kochani mam do was ogromną prosbe kazdy kto to przeczyta niech zosatwi bo sobie jakis ślad dla was do minutka a dla mnie to wiele znaczy. Chce wiedziec ile was tak naprawde jest! Pod tamtym postem było 6 komentarzy co bardzo mnie ucieszyło.
CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!
POZDRAWIAM;*

poniedziałek, 21 lipca 2014

I-Głęboko w środku wiem, że to nigdy nie zadziała



Wracam z treningu i rzucam torbę w kat. Pierwsza czynność jaką wykonuje to szybki prysznic. Wycieram swoje ciało śnieżno białym ręcznikiem i owijam sobie wokół bioder. Udaje się do kuchni, gdzie robię sobie kawę. Usiadam do stołu i bezmyślnie wpatruje się nasze wspólne zdjęcie w ogóle dlaczego ono tu jeszcze jest? nas już nie ma. W mojej głowie widzę Ciebie taka bezbronna siedząca na przystanku autobusowym z papierosem w ustach. Nie wiem dlaczego podszedłem do Ciebie i wyjąłem Ci go z ust. Działałem pod chwilą emocji. Widziałem w Tobie to coś. Nie umie tego wytłumaczyć. Kładę się spać z głową pełną myśli. Kolejny dzień. Dzisiaj gramy mecz że Skra. Obecny lider tabeli, będzie ciężko ale damy radę. Wiem że będzie kocioł w Twierdzy. Robię poranna toaletę. Zimny prysznic trochę mnie budzi. Udaje się do kuchni i robię sobie śniadanie. Zwykle kanapki. Ubieram się w moje dresy treningowe. Czas ruszyć na hale. Przed wyjściem jeszcze raz spoglądam na półkę, gdzie stoi zdjęcie. Biorę je do ręki i wyrzucam do kosza na śmieci. Czas zakończyć coś w życiu. Wsiadamy do swojego auta i ruszam na Podpromie. W szatni pełną mobilizacja. Kilka mocniejszych słów od trenera i ruszamy na boisko. Witają nas kibice ogromnymi brawami. Zaczynamy rozgrzewkę. W drużynie panuje wyśmienite atmosfera. Mobilizujemy się i wychodzimy na boisko. Pierwszy set dla nas. Drugi dla pszczół. W trzecim dajemy z siebie wszystko i wygrywamy. Czwarty gramy na maxa. Każdy dalej z siebie więcej niż może. W końcu wygrywamy. Panuje dzika radość. Kibice śpiewają Mistrz Mistrz Resovia. Za co dziękujemy im brawami. Lustruje wzrokiem trybuny. W jednym z sektorów dostrzegam Ciebie. Nasze spojrzenia krzyżują się, moje serce zaczyna bić szybciej. Uśmiecham się lekko do Ciebie ,ale ty nie odwzajemniasz tego. Czas na rozdawanie autografów i pamiątkowe zdjęcia. Szukam Ciebie po trybunach wzrokiem .ale ciebie nigdzie nie ma. Udaje się do szatni. Wszyscy sobie gratuluje. Znowu jesteśmy liderem grupy. Wracam zmęczony do pustego domu. Włączam telewizor i oglądam jakiś film . Tęsknię za tymi wspólnymi wieczorami. Kiedy mieliśmy tyle do opowiedzenia sobie. Cieszyliśmy się sobą. A ty co? Zdradziła mnie kiedy tylko wyjechałem na zgrupowanie reprezentacji. Tak cholernie Ciebie mi brakuje. Tęsknię za twoim ciałem ustami. Wspólnymi porażkami. Zasypiam przed telewizorem z piwem w ręku.

Duch w moich płucach
przywiązanie/skrępowanie/więzi w moim śnie
owija się wokół mojej klatki piersiowej
jak cicho śpi
chodzi z moimi nogami
z moimi nogami
aby spaść na swoje stopy




* perspektywa Elizy

Wracam w strugach deszczu z papierosem w ustach. Pale dla odstresowania. Nie pije nie imprezuje tylko pale. Mam normalny dom żadnej patologii. Mam kochających rodziców. Wracam do mieszkania, gdzie czeka na mnie kolacja, odgrzewam ją sobie i udaje się do mojego pokoju. Wiedziałam że skąd Cię kojarzę. A dzisiaj na hali znowu Ciebie spotkałam. Tym razem całkiem innego. Chciałam do Ciebie podejść ,ale coś mnie blokowało. W końcu opuściłam hale. Nie jestem jakąś wielką fanka siatkówki. Chodzę z Karolina moja dobra znajoma. Zawsze prosi mnie o to a ją nie potrafię jej odmówić. Ona kocha ten sport. Jest dla niej jak tlen.

Która płynie w żyłach. Idę pod prysznic. Ciepła woda spływa po moim ciele. Zapach zielu unosi się w pomieszczeniu. Wycieram ciało ręcznikiem i udaje się do sypialni. Włączam laptopa i od razu udaje się na stronę Resovia znajduje Ciebie tam. Czytam informacje o tobie i zmęczona odkładam laptopa na półkę. Zasypiam tym razem znów płacze. Płacze bo to już dwa lata jak mój ukochany przyjaciel zginą w wypadku samochodowym. Ten gnojek ,który go potrącił uciekł z miejsca wypadku i pozwolił Ci tak umierać powoli na ulicy





Dlaczego jestem taka emocjonalna?
Nie, to nie wygląda dobrze
Zdobyć trochę samokontroli
Głęboko w środku wiem, że to nigdy nie zadziała
Ale możesz leżeć ze mną
Bo to nie boli




Jest pierwszy rozdzial;) Dziekuje za komentarze pod tamtym postem.Komentujcie to bardzo motywuje! Kocham was;*

sobota, 19 lipca 2014

PROLOG

Zaciągam się kolejny raz. Stoję na przystanku autobusowym i wpatruje się w krople deszczu uderzające o asfalt. Znowu taki sam dzień szkoła kilka jedynek zagrożenia i strata przyjaciółki. Tak po prostu olała mnie. Na ulicy pełno ludzi śpieszących się do domu wracających z pracy. Udaje się w kierunku swojego mieszkania. Idąc droga wpadam niechcący na jakąś kobietę. Oczywiście wyzywa mnie od gówniar i małolat. W moich oczach znów są łzy. Jestem taka bezsilna. Usiadam na przystanku autobusowym i z czarnej torby wyciągam kolejnego papierosa. Dym unosi się nade mnie. Nagle podchodzisz do mnie i tak bez niczego wyciągasz mi go z ust i zadeptujesz go.

- Nie rób tego!- mówisz tak zwyczajnie i odchodzisz.
 Wpatruje się w Twoja oddalająca sylwetkę. Razi mnie twój piorunujący wzrost. Zdążyłam spojrzeć w Twoje niebieskie oczy były w nich iskierki i ta pewność siebie. W końcu znikasz w tłumie szarych przechodniów. Wracam do swojego mieszkania i z impetem rzucam się na łóżko. W mojej głowie ciągle jesteś Ty

W mojej głowie ciągle jesteś Ty. Widzę twoja twarz wypowiadając te trzy słowa. Dlaczego akurat do mnie podszedłeś. Po zamknięciu powiek widzę twoja twarz. Skądś Ciebie kojarzę ale nie mogę sobie przypomnieć. Moje rozmyślania przerywa dźwięk telefonu. Odczytuje wiadomość od Karoliny. Odpisuje jej zwykle ok. Udaje się pod prysznic. Zmywam z siebie brody i trudy dzisiejszego dnia. Ubieram się w piąte i człapie do swojego łóżka. Zasypiam z głową pełną myśli. W których jesteś Ty.




STARTUJEMY! zaczynamy nową historie siiatkarską. Juz na wstepie nuie liczcie na szczęsliwe zakączenie. Czytajcie komentujcie ja bede bardzo wdzięczna. Za niedługo pierwszy rozdział! 
Pozdrawiam!
caluski;*

wtorek, 15 lipca 2014

Bohaterzy.






Piotr Nowakowksi. Środkowy Asseco Resovi Rzeszów oraz repreznetacji Polski. Cichy skromny pogodny. Spotaknie z pewną dziewczyną zmieni cały jego swiat.











Eliza. Nastolatka 19 lat. Zwykła dziewczyna ktora w głowe ma jakięs ideały. Czy jedno spotanie wystarczy aby w koncu siebie doceniła.