" Kłopoty to
stan przejściowy zawsze, ale jestem z Tobą w nich. "
Wpatruje się w Ciebie śpiąca, Twoja twarz
nie jest już taka blada, ale nadal masz podkrążone oczy. Mogę patrzeć na Ciebie
godzinami, tak słodko śpiąca.
- Piotrek, idź do domu odpocznij ją przy
niej posiedzę - słyszę znajomy mi głos.
Odwracam się i w drzwiach widzę Karolinę.
Najlepszą przyjaciółkę Elizy.
-
Dobrze to ją uciekam będę wieczorem.
Żegnam się z Karolina i opuszczam szpital.
Zmęczenie daje o sobie znać. Wsiadam do swojego auta i kieruje się w stronę
mieszkania. Akurat w radiu leci moja ulubiona piosenki, nuce sobie ją pod
nosem. Droga do mieszkania mija mi zaskakująco szybko. Wchodzę do bloku i na
klatce dostrzegam Ciebie siedząca na schodach. Jestem zaskoczony Twoim
widokiem.
-Co Ty tutaj robisz? - pytam bez emocji.
-Przyszłam
Ciebie przeprosić, wiem że zachowałam się głupio
- Olka nie wiem co Ty odwalasz, ale nie wybaczę
Ci. Za dużo ostatnio się wydarzyło. Nie możemy być już razem, powinnaś to
zrozumieć. Zniknij z mojego życia, chce w końcu sobie je ułożyć, ale nie ma
miejsca w nim dla Ciebie. - w Twoich oczach dostrzegam łzy, wiem że za dużo
powiedziałem, ale powinnaś o tym dobrze wiedzieć.
Wybiegasz z korytarza. Słyszę jak z impetem
ruszasz z pod bloku. Schodzą na dol. Za wycieraczką dostrzegam jakąś kartkę.
Czytam ją dwa razy i nadal nie mogę w to uwierzyć co tam jest napisane. Chowam
ją do kieszeni dresów i wchodzę na mieszkania. Robię sobie gorąca herbatę i
siadam przy stole czytam ją dwa razy i nadal nie mogę w to uwierzyć co tam jest
napisane "Byłam z Tobą w ciąży, ale usunęłam po co nam kolejny
kłopot" Dopiero teraz zauważam jaką jesteś okropną osoba skoro dziecko
nazywasz "kłopotem". Jest to bezbronna istotą, która ma prawo żyć i
rozwijać się. Dałem jej życie. Mogłem być teraz już ojcem, albo wyczekiwać
narodzin naszego dziecka. Tak naszego a nie tylko Twojego. Zachowałaś się jak
osoba, która nie ma uczuć. Byłem zaślepiony Tobą i ta chora miłością. Co teraz
mam zrobić? zadaje sobie w duchu to pytanie. Powiedzieć o wszystkim Elizie.
Szczerość w związku to podstawą. Jeśli chcemy go zbudować na skalę to nie
możemy mieć przed sobą żadnych tajemnic. Z zamysłu wyrywa
mnie dzwonek do drzwi. Wstaje gwałtownie z kuchennego krzesła i kieruje się w
stronę korytarza. Przez judasza dostrzegam dobrze znana mi osobę. Otwieram drzwi.
-
Witam pana Nowakowskiego- od razu widać, że Igla jest w dobrym humorze.
- No
część Igla.
- Ej co jest stary, coś z Eliza.
- Z
nią wszystko dobrze.
-
Powinieneś się cieszyć, widziałem Ciebie dzisiaj i nie wyglądałeś na to aby
dała Ci kosza, stary z Ciebie aż kpi miłość. - twoje słowa wywołują u mnie
uśmiech na twarzy.
Wiem
,że muszę Ci to powiedzieć, jesteś moim przyjacielem nie tylko z boiska, ale i
z życia osobistego.
- Olka była w ciąży że mną i usunęła
dziecko- mówię Ci to prosto z mostu.
Na twojej twarzy maluje się ogromne
zdziwienie.
-
Jak to? - tylko tyle potrafisz z siebie wydusić
-Tak byłbym ojcem, a ona dziecko nazwała „kłopotem”
-Nie wiem co powiedzieć, naprawdę jest mi
bardzo przykro.
Spuszczam głowę na doł. Nie chce okazać
słabość w obecności Igły. Czuje jak krew buzuje w moich żyłach. Chowam twarz w
dłoniach.
- Piotrek będzie dobrze, masz przy sobie
nas całą Resovie a co najważniejsze Elize, która o Ciebie walczy. Pamiętaj o
tym.
Wstajesz gwałtownie z kanapy i wychodzi.
Wpatruje się w drzwi. Idę pod prysznic. Ciepła woda spływa po moim ciele.
Chociaż na chwilę odrywa się od myśli o Olce. Wycieram swoje ciało śnieżno
białym ręcznikiem. Czuje się odprężony. Wolnym krokiem udaje się do swojej
sypialni. Z impetem rzucam się na łóżko. Przykrywa się kocem i zasypiam. Budzą
mnie promienie słoneczne wpadające do mojego pokoju. Chciałbym dzisiaj jeszcze
trochę dłużej zostać w łóżku, ale wiem że muszę być przy Tobie właśnie w tej
chwili. Wstaje z wygodnego łóżka i kieruje się do kuchni. Robię sobie kawę.
Pije ją dość szybko. Przebieram się w wyjściowe ubrania i schodzę na dol.
Wsiadam do auta zaparkowanego obok bloku i ruszam w stronę szpitala. Po
kilkunastu minutach jestem już na szpitalnym parkingu, w oddali dostrzegam
Ciebie siedząca na ławce. Nie mam ochoty w tym momencie Ciebie widzieć.
Wychodzę z auta i zamykam go. Idę w stronę wejścia.
-Piotrek- słyszę Twój głos.
-Czego chcesz- pytam Ciebie szorstko.
-Przepraszam- mówisz to tak obojętnie.
- Za
co Ty mnie przeprasza, za to że nie masz uczuć, za to że jesteś cholerna egoistka.
Nie chce Ciebie znać. Zniknij z mojego życia raz na zawsze.
- Piotrek wojna jeszcze się nie skończyła.
Odchodzisz ode mnie a mi w głowie nadal
brzmią te słowa. Wchodzę do szpitala. Widzę Ciebie spacerująca po korytarzu. Na
Twojej twarzy znów widnieje uśmiech.
-No część piękna- witam się z Tobą całusem
w policzek.
- Bez takich proszę - odpychasz mnie od
siebie z zadziornością.
-Eliza, możemy porozmawiać.
- Piotrek co się stało.
- Muszę Ci coś powiedzieć. Kierujemy się w
stronę sali,
w której leżysz. Siadasz na łóżku a ją obok
Ciebie. Chwytam Ciebie za rękę.
-
Eliza pamiętasz jak opowiadałem Ci o Olce mojej byłej. No więc zostałbym
ojcem ,ale ona usunęła dziecko. Spuszczam głowę na dol. Czuje Twoja dłoń na
moim podbródku.
- Piotrek bardzo mi przykro, doceniam to że
mi to powiedziałeś. Pamiętaj masz mnie zawsze będę przy Tobie.
Składasz pocałunek na moich ustach. W tej
chwili do sali wchodzi lekarz prowadzący Ciebie. Informuje nas, że jutro możesz
już opuścić szpital. Wspólnie ustalamy z Twoimi rodzicami że zamieszkasz u
mnie. Opuszczam szpital i udaje się na zakupy.
W świecie głuchym na
prośby i ból
Gdzie marzenia wyrywane są ze snu
Gdzie dobro za często ustępuje złu
Gdzie marzenia wyrywane są ze snu
Gdzie dobro za często ustępuje złu
Witam wszystkich;)
przepraszam, że tak długo ale nie miałam weny upsss kolejny raz;( No to tak
kilka spraw organizacyjnych.
Po pierwsze dlaczego
tak mało komentujecie. No rozumie moje opko jakoś nie porywa, ale byłabym wdzięczna
jakby ktoś zostawił po sobie ślad;)
Po drugie. Jak
wiadomo rozpocza się rok szkolny, więc z tego względu rozdziały będą wstawiane
co niedziele chyba ze będę miała wyjazd z drużyną na ligę i nie będzie mnie w
domu ;)
Po trzecie. Jestem już
licealistką, kocham was wszystkich mam zajebista klase;*
Pozdrawiam kocham
was;**
spoko rozdział
OdpowiedzUsuńUu słodko *.*
OdpowiedzUsuńAle ciupa ta Olka-.-
Masakra ;/
Lolkaa
awh, awh ;3 ♥
OdpowiedzUsuńej no co ta Ola? Przywalić jej czy co?
nie no, zajebisty, czekam na nexta ♥
Zapraszam do siebie:
http://iguessthatisntevent.blogspot.com/
Słodko :**
OdpowiedzUsuńGłupia ta Olka ! ;P
Czekam na nexta ;p
Pozdrawiam ;)
Boże... Ta Olka... Jak ona mogła coś takiego zrobić? Sobie, Dziecku, Piotrkowi... Nie fer! Mam nadzieję, że następne dziecko się urodzi i będzie to dzidziuś Nowakowskiego i Elizki xx
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero dzisiaj, ale szkoła, lekarze...
Czekam na nexta... <3
Nie trawię tej Olki! Głupia jest!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze :) !
Pozdrawiaaaam:)
Twój blog został nominowany do Liebster Award:) Szczegóły w specjalnej zakładce:) http://jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com/p/liebster-award.html
Zapraszam na 14 http://jednachwilawywracaswiat.blogspot.com/ jeśli możesz zostaw po sobie ślad za co z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńRozdział 15 http://jednachwilawywracaswiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam!
Chcesz zdobyć większą ilość czytelników, ale nie masz ochoty na spamowanie na wszystkich frontach? A może szukasz opowiadań z siatkówką w tle? Wszystkich autorów opowiadań oraz czytelników serdecznie zapraszam do Listy Siatkarskich Opowiadań - najstarszego spisu siatkarskich dzieł.
OdpowiedzUsuńJeżeli interesujesz się opowiadaniami ze skokami narciarskimi w tle lub je po prostu piszesz, nie czekaj - wpadnij do Spisu ze skoczkami narciarskimi! (Obecnie trwa konkurs "Skoczne Opowiadanie Wakacji - zachęcam do głosowania)
Pozdrawiam i przepraszam za spam.
E.J.